Kład z przyczepką, a na niej dwie duże beczki. Kierowca nagle zawrócił na widok grupy sprzątającej dzikie wysypisko śmieci. Niewiele brakowało i złapalibyśmy złodzieja na gorącym uczynku.

Dlaczego złodzieja? Bo każdy kto wywozi śmieci do lasu, na pole czy wyrzuca je do rowu, rzeki, jaru - oprócz tego, że szkodzi przyrodzie i zdrowiu innych ludzi, to również ich okrada. Bowiem to właściciel nieruchomości będzie musiał ponieść koszty uprzątnięcia swej działki (nieruchomości). A kiedy działka jest własnością gminy, to wszyscy jej mieszkańcy poniosą koszty sprzątania. Tymczasem możnaby było wydać te pieniądze na inne bardziej potrzebne rzeczy lub działania.